niedziela, lipca 24, 2022 Taki czas jest dla mnie na wagę złota. Momenty tak niezwykłe, niemal nieprawdopodobne, że jeszcze do końca nie minęły, a ja już za nimi tęsknię. Chwile, które uwiązałabym bezlitośnie na łańcuchu, żeby były tu przez cały czas i nie przemijały. Takie chwile daje mi tylko lato, więc choćby inne pory roku pękły i stanęły na głowie, choćby wszystkie trzy połączyły siły, to z latem nawet nie mają co stawać w szranki! Położyć się po obiedzie na drzemkę pod moim szczęślinem, przy grzechotaniu cykad, a potem przebudzić się i czytać i czytać i pisać albo nic nie robić i tylko leżeć i patrzeć w niebo. Niby nic. Obiektywnie to na pewno banał, ale dla mnie to jednak coś na wagę złota... Dziś niestety i w najbliższych dniach na takie chwilki nie będę mogła sobie pozwolić, ale mam nadzieję, że będzie działo się wiele innych, dobrych rzeczy. Niedziela zaczęła się dla mnie bardzo pracowicie i tak sobie myślałam, zerkając na zegarek, na którym bezlitośnie zmieniały się cyferki, że w moim wypadku wolny, niedzielny poranek, to w ogóle w sferze marzeń. Nim uporałam się z przygotowaniem lekcji i wysłaniem prac domowych minęły trzy godziny. Do tego zaległe maile, grupa na fb, blog i tak to się kręci. Na moje własne życzenie oczywiście. A tu dziś w planach jeszcze tak aktywne popołudnie, że o stresie nie wspomnę. Trzeba podszyć tu i tam, znaleźć biżuterię i wyfiokować się jak szczur na otwarcie kanału... Ja się nie nadaję do takich rzeczy! Po co to się było pchać? Nie lepiej było siedzieć sobie cicho, schowana za Nikonem, jako cichy obserwator? Sama siebie czasem nie rozumiem... Ale powiedzmy, że to dla mnie taka nauka, trening wychodzenia ze strefy komfortu. No nic. Jakoś to przeżyję. - Przyjdziecie jutro wieczorem czy macie to w nosie? - Szczerze? - Wymienili porozumiewawcze spojrzenia, ale zaraz się W nosie, ale czekaj! Przecież ty będziesz! - A daj spokój. Co to znaczy, że ja będę? Nie musicie przecież tracić wieczoru na "podziwianie" Matki. - A nie będzie ci przykro?- Bez przesady. - To jeśli mam być szczery, to tak - mamy to trochę w nosie. I jasna sprawa. Może znajdzie się ktoś, kto zdjęcie jednak zrobi i przede wszystkim, oby obeszło się bez kompromitacji!Pięknej lipcowej niedzieli! Przede mną ostatni tydzień w roli tej, której imię "Czterdzieści i cztery":)BEZ PRZESADY - to po włosku SENZA ESAGERARE (wym. senca esadżerare) Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie: Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka. Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.; Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
Trochę żałuję, że nie widzicie, w jakim jestem stanie, kiedy wystukuję do Was te słowa, ale pozwólcie, że spróbuję to opisać. Przede wszystkim dłonie, które widzę dokładnie, śmigające po klawiaturze. Uwalone są farbą po same nadgarstki, bo jak zawsze, chciałam zmalować coś szybko i już nie opłacało się zakładać rękawiczek (co to jest za pokrętna logika? Przecież założenie rękawiczek trwa sekundę). Przy samej zaś brodzie mam kolano. Dziarsko łypie na świat przez dziurę w spodniach, pokiereszowane farbą równie mocno, jak dłonie. Mój szafiarski outfit utytłany jest plackami zaschniętej farby. Szczerze mówiąc, miałam ją nawet na okularach, gdybym założyła soczewki, zapewne miałabym przemalowane gałki oczne. Zapewne myślicie, to czemu nie pójdziesz się umyć i przebrać? Ano właśnie dlatego, że dopiero co skończyłam błyskawiczny remont łazienki i wszystko jeszcze schnie. I o tym właśnie dziś Wam opowiem, jak w 24 godziny odpicować łazienkę! Sypialnia z łazienką – nasze marzenie Mój mąż ma proste marzenia. To jest wspaniałe, bo łatwo je spełniać. Kilka lat temu powiedział, że „jeszcze dobry scyzoryk i już będę miał w życiu wszystko”. Czy to nie piękne? Zanim jednak zamarzył o scyzoryku, miał inne marzenie. Sypialnia z własną łazienką. Pamiętam, że walczył o nią jak lew i kiedy kolejni budowlańcy pukali się w głowę, że naprawdę nie ma możliwości, żeby wydzielić w naszej sypialni ze skosem łazienkę, on nie dawał za wygraną. A kiedy pewnego dnia jeden z hydraulików zamyślił się i prawie do siebie powiedział „no na upartego by się dało”, mój mąż złapał się tej myśli i już jej nie puścił. Tak oto nasza sypialnia ze skosem została przedzielona ścianą, żeby w drugim pomieszczeniu zrobić garderobę. Garderobie zaś wykradliśmy kawałek przestrzeni, w której udało się zrobić łazienkę. Maleńką, bo maleńką, ze skosem i bez okna, ale jest. I muszę przyznać, że wiem już, czemu mój mąż tak zaciekle o nią walczył. Własna łazienka to ogromna wygoda i jeśli macie taką możliwość, to warto się o nią postarać. Zwłaszcza jeśli Wasz dom nieustannie pełen jest ludzi jak nasz. Czarna jama Wstępny projekt zarówno naszej sypialni jak też łazienki zakładał dużo czarnego koloru. Wtedy bardzo podobał mi się ten pomysł. Na wizualizacji wszystko wyglądało obłędnie. I o ile czarna wielka ściana w salonie nadal wygląda spektakularnie, o tyle ten sam kolor w naszej sypialni i łazience zaczął mnie szybko irytować. Potęgował wrażenie skosów spadających na głowę, a sama łazienka wydawała mi się czarną jamą, w której odzywała się moja klaustrofobia. Poza tym czarny kolor ma jeszcze jeden mankament. Wbrew temu, co może się wydawać, brud, kurz i plamy są na nim bardzo widoczne, przez co wygląda nieestetycznie, chyba, że regularnie czyścimy ściany. Nie wspomnę o odpryskach. Ubytek w jasnej ścianie jest ledwo widoczny, ubytek w czarnej, oznacza białą szczypiącą w oczy, plamę. Kiedy przemalowaliśmy sypialnię na jasny kolor i stała się dwa razy bardziej przestronna za sprawą samej farby, wiedziałam już, że tak samo należy postąpić z łazienką. Jasna łazienka w skosie Zależało mi bardzo, żeby nasza łazienka była jasna, oszczędna w dekoracje i przytulna. Zachwycił mnie kolor „przejrzysty kalcyt” z serii Magnat Ceramic Kitchen & Bathroom przeznaczonej specjalnie do łazienek i kuchni. Tworzy ona powłokę o hydrofobowych właściwościach i doskonale nadaje się do pomieszczeń narażonych na wilgoć. Jest też odporna na plamy i środki dezynfekujące. „Przejrzysty kalcyt” to szarość, ale wpadająca nieco w błękit. To kolor bardzo jasny, delikatnie odcinający się od bieli. Do łazienki – idealny. Dodatkowo miałam twardy orzech do zgryzienia, bo przemalowanie czarnej ściany na jasny kolor, to jest zadanie, z którym część farb sobie nie poradzi. Farby Magnat natomiast zdają ten egzamin popisowo i czerń znika, jakby nigdy jej nie było już przy drugiej warstwie. Jeśli więc macie do przemalowania coś ciemnego na jasny kolor, to bardzo polecam Wam Magnata. Łazienka odmalowana na jaśniejszy kolor od razu wyglądała na dwa razy większą i przysięgłabym, że słyszałam, jak odetchnęła z ulgą. Malowanie „płytek” z szablonu Czegoś mi jednak brakowało. „Przejrzysty kalcyt” wyglądał świetnie. Łazienka nabrała przestrzeni, ale zrobiło się zbyt minimalistycznie. W każdym razie jak na mój gust. W oczy rzucała się ścianka za toaletą. Najpierw przyłożyłam do niej plakat w ramce, od razu lepiej, ale jakoś plakat nad toaletą mi zgrzytał. Po prostu wiedziałam, że coś trzeba na tej ściance wyczarować. Pinterest podpowiedział mi drewnianą drabinkę, na której można powiesić ręczniki lub fantazyjny koszyk na drobiazgi. Była to jakaś opcja. Nawet wysłałam Lolka po gałęzie do lasku za domem. Jednak dalej nie czułam tego „mam to!! O to chodziło”. I nagle doznałam olśnienia. A gdyby jakieś rustykalne płytki? Coś w gęste wzorki jak w naszej kuchni? Tylko gdzie ja teraz znajdę płytki, kto mi to położy? I ile to zajmie, przecież obiecałam sobie, że wyremontuję łazienkę od A do Z w 24 godziny, żeby pokazać Wam, że się da. I wtedy gdzieś w pineterstowej czeluści zobaczyłam przepiękną podłogę. Dwukolorowe wzory… A gdyby tak je po prostu namalować? Może są jakieś szablony, żeby załatwić to błyskawicznie? No i wyobraźcie sobie, że były! Piękny wzór znalazłam w Obi, aż mnie zatkało. Dobrałam cudowną zieleń z Magnata „egipski perydot”, w dodatku kosztowało mnie to grosze, bo do namalowania wzorów wystarczyła próbka. Po godzinie moje „płytki” były gotowe. Jestem nimi tak zachwycona, że już planuję, jaką jeszcze ścianę nimi ozdobić (już wiem, że czarną w kuchni :D) Jak namalować wzory z szablonu krok po kroku? Szablon, który kupiłam, ma wymiary 90x60cm, a więc jest spory. Trzeba przyłożyć go do ściany, wymierzyć, sprawdzić za pomocą poziomicy, czy jest równo, ołówkiem zaznaczyć, gdzie szablon przykleić. Następnie za pomocą taśmy malarskiej przyklejamy szablon w zaznaczone miejsce. Teraz już tylko farba, malujemy, ja położyłam dwie warstwy „perydotu”. Czekamy około godziny, aż farba przeschnie i delikatnie zdejmujemy szablon. Voila! Farba, którą odmalowujecie wzory, powinna być gęsta, tak, żeby nie spływała. Magnat spisał się doskonale. Ja co prawda odmalowałam swoje wzorki pędzelkiem, ale o wiele lepiej spisze się wałek z gąbeczką lub po prostu gabka kuchenna. Nie martwcie się, jeśli wzory nie wyjdą idealnie, moje też nie są, w kilku miejscach są rozmazane i niedomalowane, a mimo to wyglądają fantastycznie i nadają charakteru całemu pomieszczeniu. Jeśli planujecie takie zabawy, to niekoniecznie bierzcie ze mnie przykład i dobrze to przemyślcie. problem jest taki, że po czasie trudno te wzory usunąć. Weźcie to pod uwagę. Odświeżenie białych fug Jestem już takim człowiekiem, że jak coś robię, to krew mnie zalewa na niedoskonałości. Dlatego wystawienie mebli na taras skończyło się dwutygodniowym odnawianiem drewna tarasowego… W łazience spotkała mnie podobna przygoda. Kiedy już wszystko zaczęło wyglądać pięknie i świeżo w oczy zaczęły mnie kąsać pożółkłe fugi… Psuły cały efekt. Próbowałam je doczyścić na wszelkie sposoby. Soda i ocet gryzły ściany w nieskończoność. I o ile doczyściły fantastycznie same płytki, to wydobyły z nich biel, na której tle fugi wyglądały na pomarańczowe. Błyskawicznie wypatrzyłam w internecie środek na odświeżenie fug o wiele mówiącej nazwie „Fugaremix”. Wygląda jak pasta do butów w tubce. Wewnątrz jest biała farbka. Wystarczy przejechać tubka po fudze i gotowe. Efekt jest spektakularny. Co prawda nie wiem jeszcze, jak będzie to wyglądać w miarę użytkowania, ale w internecie opinie są dobre. Dodatki Postawiłam na dodatki w naturalnych kolorach i ze splotem wiedeńskim, który stał się ostatnio bardzo modny i śmiem twierdzić, że to ja zapoczątkowałam ten trend, kiedy przerobiłam szafkę pod umywalkę! Oczywiście żartuję, ale faktycznie odkąd odnowiłam szafkę, widzę ten splot na każdym kroku 😀 W h&m home kupiłam dwa pojemniki i kosz na bieliznę. Zielony wazon i lampion są z Jyska. A prysznic, umywalka, bateria i kinkiet są z Allegro (o stary prysznic się nie martwcie, powędrował do łazienki dzieci, a linku do tego nowego Wam nie daję, bo mamy z nim problem i nie chcę polecać Wam dziadostwa). Trawy, o które zawsze pytacie, są oczywiście z lokalnej łąki! A lustro to Lindbyn z Ikei. Przed Wami nasza nowa łazienka, którą udało mi się odpicować w 24 godziny. Jak zawsze, kiedy coś wyremontuję, dane pomieszczenie wydaje mi się najpiękniejsze w domu i mam ochotę tam nocować. Tym jednak razem trochę tak jest, bo łazienka to część naszego „prywatnego apartamentu”. NASZA ŁAZIENKA PRZED MALOWANIEM NASZA ŁAZIENKA PO 24 GODZINACH REMONT NASZ APARTAMENT Z ŁAZIENKĄ *Wpis powstał we współpracy z marką Magnat Miss Ferreira Jestem kobietą. Jetem matką. Statystycznie częściej rodzę dzieci niż kupuję w Zarze.Odstawiony jak szczur na otwarcie kanału ( kamizeleczka, kask, leginsy na rower ). No i ten tekst bezcenny : Jak leziesz [wulgaryzm] z tym bękartem?!!! I Ja mam was szanować?!!! To nie jest
Zajumane z MCK Lipno Jak sobie myślę o Sierpcu, Rypnie i Lypsinie ;) to obija mi się między uszami słówko "kicz". I tak sobie myślę, że drewniane kiedyś, murowane potem, forma taka sama, materiał inny i już coś nie pasuje. Jeszcze by to tak na różowo, albo na niebiesko. A sto lat później najlepiej a'la dworek polski w ostrym różu. No, a jak się patrzy na takie widokówki, jak ta powyżej to myślimy sobie "zabytki", szalenie cenne ujęcia :D Tylko, że budyneczki na tych zdjęciach mają czasami dziesięć, czasami piętnaście lat, a czasami rok. Teraz dziwią nas gminne widokówki z nową oczyszczalnią ścieków czy z budynkiem rektoratu lub Rubinkowa z lat 70. W końcu, czy to ładne? Czym tu się chwalić? Czy to trzeba pokazywać? A fe... Spoglądając drugi raz na stare pocztówki, nagle przestaje to być czymś dziwnym... I nawet to, że wszyscy się prężą dumnie wystrojeni, jak stróż w Boże Ciało tudzież tytułowy szczur na otwarcie kanału. I na fejsbuku zdjęcia z golfiną po tuningu lub na tle nowej meblościanki też już nie dziwią. Wesołych Świąt, nieco gruźlicznie, ale szczerze, drogim czytelnikom (całej ich szóstce) składam ja. Nieogar. Zajumane z: Archiwum Państwowe w Łodzi, Wirtualna wystawka pocztówek, Archiwum Rodziny Biedermannów, sygn. 89, s. 123
Masz gębę jak tłuczek do ziemniaków. Nie mów do mnie bo komary się zlatują. Jesteś pociągający jak spłuczka od klozetu. Wystroiłeś się jak szczur na otwarcie kanału. Co to za dzicz?Ahaaaaa , to twój dom.Definicja Odje*ać się jak szczur na otwarcie kanału w przygotowaniu! Ale ktoś już napisał komentarz, sprawdź czy nie zawiera on wyjaśnienia znaczenia słowa. Wiesz co znaczy to słowo? Napisz jego definicję w komentarzu!A jeśli nie wiesz, a chcesz się dowiedzieć - też zostaw komentarz,a wtedy my opiszemy je w pierwszej kolejności. Masz pytanie do tej definicji? Zadaj je w komentarzu, postaramy się pomóclub wróć do głównej wyszukiwarki. Na tej stronie sprawdzisz co w slangu oznacza słowo odje*ać. Wszystkie definicje i objaśnienia w słowniku (wliczając w to "Odje*ać się jak szczur na otwarcie kanału") powstały w oparciu o wiedzę i analizy naszej redakcji, co oznacza, że możesz być pewny ich poprawności! Popularne zapytania prowadzące do tej strony: co to znaczy odje*ać, definicja słowa odje*ać, slangowe znaczenie odje*ać, znaczenie słowo odje*ać, odje*ać slang, co to jest odje*ać, co oznacza odje*ać. Wyszłam z synkiem od pediatry z zaleceniem zapisania się na kolejną wizytę. Podchodzę zatem do recepcji i czekam na swoją kolejkę. Przede mną jedna osoba – ONA. Obwieszona złotem, wystrojona jak szczur na otwarcie kanału, na szpilkach dorównujących poziomowi jej ego. Siada i żąda. Zgodnie z zapowiedzia pora na premierę mojego nowego harlekinu ( ͡° ͜ʖ ͡°). pokaż spoiler Miejsca i wydarzenia są prawdziwe ale imiona są przypadkowe, proszę nie doszukiwać się ich odpowiedników ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Miłego czytania! Dodatkowo wołam: @GlenGlen12 @Gorzki_stulejarz @BombaskaTelewizjaBoza @przegryw162cm @youngmlody3456 W materiale jest kilka easter eggów, znajdziecie je ( ͡° ͜ʖ ͡°)? ---- godzina 23:17 Warszawa. woj. Mazowieckie Lato albo jak nawet częściej w Polsce nazywany ten czas - wakacje to piękny okres w roku. Długie dni i duża jak na ten kraj ilość słońca sprawia, że natura żyje swoją pełnią i wszystko wydaje się lepsze, a przynajmniej dla niektórych. Jednym z tych "niektórych" jest nasz bohater - 21 letni Oskar Klaudiusz Deweloperski o wzroście 197cm i wadze 93kg, który był w trakcie swojej przerwy wakacyjnej na prestiżowej uczelni Leona Koźmińskiego w WARSZAWIE. Znudzony comiesięcznymi wypadami za granicę tym razem postanowił zrobić coś innego. Coś czego dokonali tylko nieliczni polacy - Oskar celował w "wakacyjną szesnastkę" czyli zaliczenie atrakcyjnej dziewczyny w każdym z województw kraju. Początek był stosunkowo spokojny bo przez prawie dwa tygodnie po zakończonej 25 czerwca sesji na uczelni ciągle imprezował w Warszawskich klubach ze swoim najlepszym skrzydłowym - Konstantynem. To właśnie on stojąc razem przy barze zaproponował Oskarowi wakacyjny challenge, który nasz bohater chętnie przyjął. Mazowieckie było dla naszego Adonisa niczym gra na poziomie "po prostu opowieść" w Wiedźmina 3 bo już 20 minut po podniesieniu rękawicy potężna 25 centymetrowa lufa Oskara była polerowana przez 19 letnią Oliwkę w toalecie klubu "The View". - błebłebłebłebłebłe - Tak brzmiała serenada Oliwki grającej na swoim ulubionym instrumencie. Już chwilę później dziewczyna wypinała swoje wyćwiczone na CALYPSO FITNESS pośladki do Oskara który zaliczył pierwszy z 16 przystanków swojej drogi krzyżowej (albo raczej drogi spuszczania z krzyża). Ale czym były te dźwięki w tej kabinie? Czy to był skowyt wilka do księżyca? Syreni śpiew niczym w podróżach Odyseusza? Nie - to jęki Oliwki przy rytmycznych uderzeniach tytanowej miednicy Oskara, która mogła być odlewem dla rzeźb Leonadra Da Vinci. Całość aktu zakończył niczym sławny malarz Jackson Pollock wylewając swój ejakulat prosto na twarz i bluzkę nowo poznanej koleżanki tworząc nowe dzieło sztuki ekspresjonizmu abstrakcyjnego. - Wow, nigdy czegoś tak szalonego nie zrobiłam - powiedziała Oliwka co było prawdą bo nawet jej chłopak Piotrek nigdy nie skończył na jej twarzy. - Spotkamy się jeszcze? - dodała wycierając papierem toaletowym swoją bluzkę. - Dodaj "Developersky" na insta i może się jeszcze zgadamy - odpowiedział Oskar po czym zapiął rozporek i wyszedł z kabiny. "Spotykamy się jeszcze?" Ja pierdole zawsze to samo "Spotkamy się jeszcze?". Co one myślą, że ja nie mam nic lepszgo do roboty? Cipcia, dwa razy na tej loterii nie wygrasz - rozmyślał nasz bohater kiedy szedł od baru przekazać Konstantynowi, że jutro o 8 rano zaczynają swoją wyprawę przez kraj bo Mazowieckie jest już zaliczone. ... godzina 13:27 okolice S(t)ulejowa. woj. Łódzkie. Po dosłownie kilkugodzinnym pobycie w Łódzkim, który Oskarowi i Konstantynowi umiliła 20 letnia Zosia, którą ten pierwszy zmatchował na Tinderze nasi bohaterowie kierowali się do województwa Świętokrzyskiego. Oski ponownie odpalił swoją ulubioną aplikację i przesuwając kolejne profile w lewo skomentował: - Ja pierdole, nie dziwie się, że najsłynniejsza osobą ze Świętokrzyskiego jest ksiądz, który jest detektywem bo gdybym miał tam żyć na stałe i spotykać się z takimi paszczurami to też bym wolał nosić sutannę. Jego kompan prowadząc Audi RS7 Fabiana Deweloperskiego zarechotał z żartu swojego kumpla. Chwilę później na ekranie telefonu Oskara pojawił się profil Marysi - szczupłej blondyneczki z Kielc z opisem sugerującym, że kocha kulturę francuską. Nareszcie coś wartego przesunięcia w prawo. - Pik Pik, nowa para - zasygnalizował najnowszy iPhone 13 Pro Max Oskara. 3 minuty później dziewczyna sama zagadała jakże oryginalnym dla kobiet "hej, co tam"? - Czyli to już strzał na pustą bramkę - pomyślał 197 centymetrowy młodzieniec. Odpisał, że jedzie z kolegą do Sielpi i niech Maryśka zabiera jakąś fajną koleżankę dla Konstantyna i przyjeżdża. - Dawaj Konsti, dociśnij tą furę bo cipcie już się dla nas szykują, nie dajmy im czekać - powiedział. Konstantyn nacisnął pedał gazu i silnik o mocy 600KM przyśpieszył do 200km/h jadąc drogą krajową Nr 74 która miała doprowadzić naszych bohaterów do 3 z 16 stacji tego lata. ... godzina 12:37 Kielce. woj. Świętokrzyskie. 19 letnia blond Marysia mierząca 173cm z nudów przeglądała Tindera dając w lewo już 47 profil z rzędu. - Ehhh czy nie ma już normalnych facetów w tym kraju? Same karzełki mające mniej niż 190cm? Gdzie są jacyś wysocy i przystojni? Polacy są naprawdę paskudni. - pomyślała dziewczyna dając czerowny "X" Karolowi z długim opisem z którego Marysia wyczytała tylko to co ją interesowało czyli "175cm" co likwidowało go z puli samców, których geny są warte przetrwania. Zawiedziona Marysia rozszerzeyła zakres do 100km i odświeżyła aplikację. Właśnie wtedy pojawił się TEN profil. Oskar, 21. Mocno zmaskulizowana twarz ze szczęką tak ostrą, że można nią kroić chleb, przenikające oczy łowcy i włosy gęste jak amazońska puszcza sprawiły, że młoda polka lekko przygryzła swoje wargi. - Prosze bądź wysoki - pomyślała i sprawdziła opis. "ig: Developersky 197cm bo podobno ważne" - Noo wkońcu ktoś normalny, oby tylko była para - usmiechnęła się do siebie i lekko poruszyła swoimi smukłymi udami ponieważ na wieść o wzroście tego samca jej przysadka mózgowa wysłała sygnał do pochwy o natychmiastowej potrzebie nawilżenia. Intuicja podpowiadała jej, że to nosiciel dobrych genów. Natura. - Pik Pik, nowa para - zabrzmiał jej telefon niecałą godzinę później. Zadowolona Marysia zerknęła na telefon i zgodnie z jej pragnieniem nową parą okazał się Oskar. 3 minuty później napisała mu swoją ulubioną wiadomość otwierającą konwersację czyli "hej, co tam?". Po krótkiej rozmowie okazało się, że ten młody bóg wybiera się nad zalew w Sielpi Wielkiej. Chciał również żeby zabrała koleżankę co akurat nie było problemem bo jej psiapsi Agnieszka zawsze była chętna na takie spontaniczne wypady. Pozostał jeszcze problem dojazdu, ponieważ żadna z naszych blond maturzystek nie miała samochodu do dyspozycji a PKS'y przestały jeździć tam za kadencji prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Taka sytuacja zmusiła Marysię do pewnego rodzaju desperacji - napisania wiadomości do profilu "Spotted Kielce", ponieważ nie mogła odpuścić sobie możliwości obcowania z nadsamcem jakim jest Oskar. Dodatkowym problemem było to, że dziewczyny nie miały wystarczająco pieniędzy na to żeby oddać za paliwo ale zniżka 30gr/l z aplikacji Orlenu, wspólne zaobserwowanie się na insta no i co najważniejsze PRZYJEMNOŚĆ z możliwości pomocy kobietom w potrzebie. To wszystko powinno wystarczyć, prawda? ... godzina 13:45 Kielce. woj. Świętokrzyskie. 22 letni Karol siedział w swoim pokoju leniwie przeglądając facebooka. Nie było tam nic nowego, podobnie jeśli chodzi o jego profil randkowy założony praktycznie wszędzie gdzie się da - tinder, badoo, facebook randki, sympatia, zaadoptuj faceta. NIC. CISZA. PO SU CHA. Nasz świętokrzyski bohater wstał i potargał się po swojej lekko przedzającej się czuprynie z której spadlo trochę łupieżu. Karol posiadał już całkiem spore zakola ale starał się to maskować przy pomocy grzywki. Niestety dla takich jak on - wybrakowanych samców posiadających jedynie 175cm wzrostu oraz pełną pryszcy cerę zostaje samotność. Jakiś czas temu była jeszcze roksa ale po zamknięciu portalu sytuacja zmieniła się na dużo gorsze. Szczytem wszystkiego był kosz od SŁODKIEJ ALICJI z która poprosiła go o zdjęcie a po jego otrzymaniu napisała, że "takich jak on nie obsługuje". Od kilku miesięcy jedyna osoba, która dotyka jego 15cm drązka to on sam ale masturbacja stawała się coraz mniej satysfakcjonująca mimo nieskończonej w internecie ilości materiałów. Młody chłopak ponownie położył swoją prawą dłoń na myszcze firmy logitech i zwrócił uwagę na nowy, anonimowy post na profilu "Spotted Kielce" w którym dwie blondynki szukały podwózki nad zalew w Sielpi. Co prawda nie proponowały żadnej opłaty ale poznanie nowych, atrakcyjnych dziewczyn to rzadkość dla kogoś takiego jak on. Dadzą mu swoje kontakty a może w ciągu drogi tak się polubią, że zaproponują żeby został z nimi? Może to jego szansa na szalony wyjazd z DWOMA dziewczynami? Stefan, jego jedyny kolega by mu zazdrościł bardziej niż tego, że ostatnio wbił 100 poziom w polskiej, dynamicznej grze MMORPG w której można grać aż 6 profesjami (w tym wojownikiem). Wyciągnął swoje palce, które były brudne od smaru z warsztatu jego sąsiada Janusza i napisał "zapraszam na Priv" w komentarzu posta. Chwilę później dostał smsa od swojego pracodawcy aby pojawić się w warsztacie w przeciągu 10 minut jeśli chce zobaczyć swoją pensję w tym miesiącu. - Cholerny Janusz, nawet mi umowy nie chcę dać - pomyślał Karol, ale wiedział, że i tak ma szczęście mając jakąkolwiek pracę bo w swoich rodzinnych Kielcach nie miał zbyt dużego wyboru. Okazało się, że jedyne czego Janusz Polacki chciał to dać opierdol młodemu za to, że użył nowego oleju silnikowego podczas ostatniej wiyzty klienta zamiast przelać ten sam za co nasz młody mechanik miał stracić 30zł ze swojego wynagrodzenia. Strate tą jednak osłodziła mu wiadomość na messengerze od niejakiej Marysi. - Hej Karol, to ja pisałam ten post na spotted, dasz radę odebrać nas o 17? - Jasne, powiedz tylko gdzie i będę - odpisał. Podekscytowany pobiegł do domu, wziął szybki prysznic a następnie obficie spryskał się perfumami marki ADIDAS. Założył również na siebie zabawną koszulkę z symbolem marihuany i napisem "po co jeździć skoro można latać". Do tego krótkie spodeki moro a całość uzupełnił butami firmy WALKY z CCC. Stanął przed lustem, lekko pokiwał głową i zastanawiał się czy o czymś nie zapomniał. Po chwili spojrzał na swoje biurko i otworzył szufladę z której wyciągnął lekko zniszczone już pudełko prezerwatyw, których nie miał okazji nigdy użyć. - Lepiej być przygotowanym na wszystko, hehe - pomyślał i włożył do swojej kieszeni bliskie przeterminowania zabezpieczenie o rozmiarze S. Wyszykowany niczym szczur na otwarcie kanału Karol wyszedł przed blok i podszedł szarego jak jego życie Fiata Punto z 2003 roku o mocy 60KM. Wsiadł za kierwonicę i spojrzał na wiadomość gdzie ma odebrać dziewczyny. Stacja Orlen obok Galerii Echo. Karol odpalił silnik, z problemem wrzucił "jedynkę" i ruszył w drogę. ... godzina 17:07 Stacja Orlen przy Galerii Echo. Kielce. woj. Świętokrzyskie. - Ten baran się spóźnia - narzekała Marysia. - Nie no chyba zaraz przyjedzie - uspokajała Agnieszka. Dwie blondyki stały tak na stacji Orlen czekając na swoją podwózkę do Sielpi. Marysia była ubrana w krótkie czarne spodenki ledwo zakrywajace jej pośladki, białą bluzkę na ramiączka pod którą było widać delikatne rysy perłowego stanika. Kształtne usta miała lekko pomalowane szminką w kolorze różu, takim samym jak jej paznokcie i najnowsze VANSY. Całość obrazu dopeniał klasyczny plecak firmy FLAREN KANKEN z logiem lisa. Obok niej z identycznym plecakiem stała jej psiapsi Aga, która różniła się tylko tym, że mierzyła 171cm a jej blond włosy były zakręcone niczym włoski makaron fussili, a dodatkowego niewinnego uroku dodawały jej piegi na nosie. 5 minut później pojawił się Karol w swoim porysowanym Punto. Dziewczyny lekko skrzywiły się na widok tego złoma ale jeszcze raz spojrzały na zdjęcie Oskara i Konstantyna na Instagramie po czym uznały, że poświęcą sie dla nich. - Cześć dziewczyny, jestem Karol. Muszę jeszcze zatankować i możemy jechać - po czym zaczął wlewać 95tkę do baku swojego auta. Parę minut później stali razem w kolejce do kasy a młody mechanik zaciągał się słodkim zapachem perfum 19 letniej maturzyski. Mimowolnie zaczął się mocno pocić, ponieważ przebywanie w towarzystwie tak atrakcyjnej dziewczyny było dla niego czymś ekstremalnym. Ile on by dał żeby mieć taką dziewczynę. Robiłby jej śniadania do łóżka, zabierał do restauracji i codziennie masował jej stopy przed snem. Bez wątpienia byłby najlepszym chłopakiem jakiego miała. - Eeee, ty masz tą aplikację Orlenu? - zająkał się lekko zestresowany Karol. - Kurde coś się nie chce otworzyć - odpowiedziała Marysia. Niestety nasz świętokrzyski bohater musiał zapłacić pełną sumę za paliwo dzięki której prezes Daniel Obajtek będzie mógł pokazać lepsze wyniki na corocznym spotkaniu podsumowującym. Wadliwa aplikacja ze zniżkami była jednym z najlepszych pomysłów prezesa w tym roku ale szczegółów historii jej powstania ujawnić nie mogę. Co gorsza dla Karola okazało się, że dziewczyny nie mają ze sobą żadnej gotówki, więc nie oddały mu obiecanych 10% ceny paliwa ale powiedziały, że prześlą mu później blika. Cała trójka wsiadła do auta - Karol jako kierowca a obie dziewczyny z tyłu i rozpoczeli wspólną podróż. - To na jakąś imprezę jedziecie? - zapytał Karol. - Mmmhmm, no tak można powiedzieć - odparła Marysia nie odrywając wzorku od swojego telefonu. Nasz kierowca jeszcze kilkakrotnie próbował rozpocząć rozmowę ale dziewczyny zawsze odpowiadały jednym zdaniem po czym dalej siedziały w swoich telefonach przeglądając na zmianę tiktoka i instagrama dlatego reszta podrózy trwała tylko przy dźwiękach radia ESKA. Po około 40 minutach jazdy dotarli na miejsce gdzie dziewczyny szybko wysiadły z auta i natychmiast ruszyły w stronę plaży. Kamil wyłączył silnik, wysiadł i uśmiechnął się do dziewczyn, które były już o dobre 10 metrów od niego. - Heeeeeej, dziewczyny, miałyście dać mi do siebie jakiś kontakt! - zawołał. - Sorki, śpieszymy się, napisz do mnie na messengerze to potem Ci prześlę nasze insta - odkrzykęła Marysia. Kiedy dziewczyny były już dobre 100 metrów od auta Agnieszka wkońcu wypaliła. - Boże jaką on miał szkaradną twarz, nie było kogoś innego kto mógł nas zawieźć? - No wiesz Aga, śpieszyłam sie. - Tylko nie podawaj mu żadnego kontaktu do mnie bo nie chcę żeby jakiś spocony oblech do mnie pisał, widziałam jak na mnie zerka - zakończyła. Idąc dalej wkońcu zobaczyły dwóch wysokich chłopaków którzy opisem pasowali do Oskara i Konstantyna. Obie się szeroko sie uśmiechęły, obejrzały po sobie i poprawiły swoje włosy. Tylko raz się robi pierwsze wrażenie na żywo a one muszą dobrze wypaść. Go Girls! ... godzina 18:08 Jezioro Sielpia. woj. Świętokrzyskie. Lekko wzdychając Karol odprowadzał wzrokiem młode dziewczyny idące w kierunku plaży. - Ehh, może muszę się zainteresować sztuką? Kobiety to podobno lubią - refleksował po niezbyt udanej konwersacji w czasie podróży. Spojrzał na telefon i znowu zobaczył smsa od Janusza Polackiego o treści "młody dawaj do warsztatu, robota jest". Karol wsiadł do auta i skierował się w drogę powrotną do Kielc. Na szczęście dziewczyny obiecały zostawić po sobie kontakt, więc jest jeszcze szansa, że się spotkają. Szczególnie chciałby się spotkać z Agnieszką bo była bardzo ładna i podobnie jak on wydawała się introwertyczką, ponieważ praktycznie się nie odzywała w czasie jazdy. Razem mogliby siedzieć w domowym zaciszu, przytulać się i oglądać polskie komedie romantyczne z udziałem takich gwiazd jak Tomasz Karolak. ... godzina 21:37 Jezioro Sielpia. woj. Świętokrzyskie. Imprezowy kwartet w składzie Oskar, Konstantyn, Marysia i Agnieszka był już rozgrzany od alkoholu. "Introwertyczna" Aga coraz bardziej wtulała się sie w Konstantyna i patrząc mu w oczy chciała zasugerować, że chętnie spędziła by z nim trochę czasu sam na sam. Najlepiej w orientacji poziomej z nią na górze. Dla Konstiego nie było to coś nowego, więc pod odczytaniu jej sygnałów razem oddalili się w celu rozpoczęcia erotycznego tańca ciał w namiocie. Już w drodzę Agnieszka rozpinała rozporek Konstantyna nie mogąc się doczekać tego co wyciągnie z jego spodni. - Błebłebłebłebłe - Agnieszka ćwiczyła swoje umiejętności głębokiego gardła na przyrodzeniu Konstantyna. Co było chwilę póżniej? Czy to był wyścig na torze Służewiec? A może jednak Grand Prix Austrii w kategorii F1? Nic z tych rzeczy - to Aga ujeżdzała jednego z największych warszawskich ogierów w celu osiągnięcia satysfakcji seksualnej, która dla polek jest tylko możliwa przy obcowaniu z dużym i grubym penisem. Miłosne amory w namiocie trwały w najlepsze a po wszystkim zmęczona Agnieszka usnęła na Konstantynie. W tym samym czasie na plaży Oskar ściągał z Marysi jej stanik żeby uwolnić jej krągłe piersi o rozmiarze 85C. - Widzałem na tinderze, że lubisz kulturę francuską? To mam coś dla Ciebie - powiedział podpity już Oskar wyciągając swojego 25cm naganiacza. - O Boże, jaki wielki, normalnie jak wieża Eiffela. - odpowiedziała zaskoczona Marysia. - Bon appétit, mademoiselle - i pokierował lekko głowę dziewczyny w stronę swojego krocza. - Błebłebłebłebłebłebłe - ten dźwięk nigdy mi się nie znudzi pomyśał Oskar patrząc jak Marysia upewnia się, że jego członek jest wystarczająco nawilżony przed zbliżającą się wielkimi krokami penetracją. 10 minut później przenieśli się do audi Deweloperskiego i Oskar nie wahając się ani sekundę zaczął ściągać spodenki Marysi a wraz z nimi mokre już w kroku białe, koronkowe figi. Młody bóg wycelował swoją strzałę w sam środek nastoletniej jeszcze pusi kiedy ona zapytała. - Ale masz prezerwatywę? - Bez gumy. Natura. - odpowiedział Dziewczyna tylko przytaknęła a kolejne 15 minut zeszło na sprawdzanie wytrzymałości zawieszenia RS7. Wkońcu Oskar wyciągnął swoje 25 centrymetrowe kropidło. - No a teraz jak wasz idol, Ojciec Mateusz - powiedział a potem POTĘŻNA dawka nasienia niczym woda święcona skropiła Marysię od pasa aż po włosy. Dziewczyna nadal była w stanie ekstazy ale wiedziała, że już nigdy nie spojrzy na posiadaczy małych członków. Stosunek z takimi to nawet nie jest seks, pettingiem też to trudno nazwać. Już lepsze duże dildo od mikrusa. Po wszystkim przenieśli się do drugiego namiotu i razem usneli. Marysia całkiem nago a Oskar tylko w idealnie dopasowanych bokserkach CALVINA KLEINA. ... 23:38 Kielce. woj. Świętokrzyskie. Cały ubrudzony smarem Karol wyszedł z warsztatu "POLACKI - UCZCIWY FACHOWIEC ZA UCZCIWĄ CENĘ" i spojrzał na swój telefon. Wiadomość do Marysi nadał miała status "dostarczono". - Może nie zauwazyła albo ma tam słaby zasięg? Jutro na pewno odpisze. - pomyślał Karol. Nasz młody, świętokrzyski bohater poszedł do domu, gdzie ponownie włączył polską dynamiczną grę MMORPG w której można grać aż 6 profesjami (w tym wojownikiem). Po około godzinie zdobywania doświadczenia, samotnie położył się spać ale na wszelki wypadek sprawdził jeszcze wszystkie aplikacje randkowe. Znowu nic ale przecież dzisiaj poznał dwie fajne dziewczyny na żywo. Podobno te na tinderze są jakieś inne, a tak przynajmniej pisały mirabelki z portalu --- #harlekinydlaprzegrywow #przegryw #blackpill #tinder #niebieskiepaski #rozowepaski #chad #oskarki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #stulejacontent #wakacje #piszzwykopem #dickpill i może kiedyś autorski #przegrywpisze yroVZ.